Polska kraina Pisarzy!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Stowarzyszenie młodych polskich pisarzy i poetów!
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 CEL OSTATECZNY

Go down 
AutorWiadomość
KosaX
PISK-lak
PISK-lak



Male Liczba postów : 2
Age : 39
Registration date : 21/03/2010

CEL OSTATECZNY Empty
PisanieTemat: CEL OSTATECZNY   CEL OSTATECZNY I_icon_minitimeWto Kwi 13 2010, 10:39

Udało się! Poświęcił prawie dwadzieścia lat życia na dotarcie do Świętego Graala epoki, w której przyszło mu się narodzić i dokonał tego! Przystał z własnej woli na wiele wyrzeczeń, niejednokrotnie cofał się o krok, aby później postawić dwa naprzód w drodze do celu. Ilu ludzi musiał przekupić, ile pieniędzy wydać, ile podróży wlokących się w nieskończoność odbyć, tylko po to, aby zostać odesłanym z kwitkiem. Gdy chciał poddać się, wewnętrzny nakaz pchał go do kontynuowania poszukiwań. Była to oczywiście samozwańcza misja, lecz bez wątpienia najważniejsza w dziejach. Z zebranych informacji wywnioskował, iż nikomu wcześniej nie udało się dotrzeć do CENTRUM i wyjść z niego żywym. On będzie pierwszy. Wiedział, że tego dokona, choć nie potrafił określić, skąd płynęła ta niezachwiana pewność. Teraz, kiedy wszystkie odpowiedzi czekały na to, aby je odkrył, nic już nie stanie mu na przeszkodzie. Reprezentował całą ludzkość; wszyscy pragnęli poznać odpowiedzi tkwiące wewnątrz Systemu Alfa, ale nikomu, oprócz niego, nie było dane ich poznać. Nawet personel obsługujący System nie posiadał dostępu do jego zawartości. Poszczególni pracownicy mogli co najwyżej dodawać kolejne informacje, lecz ich sumy nie znał NIKT. Była to wiedza zakazana, zupełnie jak w epoce średniowiecza, gdy istniały Indeksy Ksiąg Zakazanych. Obecnie mamy zupełnie odmienne realia. Nie istnieją państwa i narody w dawnym znaczeniu tychże pojęć, nie ma przeciwstawnych sobie supermocarstw. Istnieje tylko Zjednoczona Federacja Ziemska, do której oprócz planety macierzystej, należą metropolie znajdujące się na orbicie, kolonie na Marsie oraz wokół pasa asteroid.
Dlaczego więc dostęp do CENTRUM jest zablokowany? Nawet Przewodniczący Rady Federacji wraz z Radą Przywódców Regionów nie mogą korzystać z jego zasobów, a w każdym razie nie mają uprawnień do wglądu w całość zbieranych przez System Alfa informacji. Podobno żaden z nich nie myśli o złamaniu tego zakazu, jakby obawiano się tego , co System zawiera. Kiedy sam sprawdzi jego "trzewia", oceni czy zakaz jest uzasadniony. Gdyby spojrzeć na to racjonalnie, nie wiadomo, co wykiełkowało z ziarna zasianego prawie cztery wieki temu, gdy System Alfa został wdrożony. Co miałoby wyniknąć z nieustannego gromadzenia wszelkich danych, bez podziału na ich gradację? Przychodzi na myśl skojarzenie z archiwum dziejów ludzkiej cywilizacji, lecz to byłoby zbyt proste, a i oficjalna wersja jest daleka od takich sugestii. jakby tego było mało, System Alfa jest zupełnie odcięty od Sieci. Czyżby obawiano się, że ktoś korzystający zeń mógłby skazić zawartość Systemu? I czy informacja może być niebezpieczna? To zwykłe bajki dla mniej rozgarniętych.
Dotknął kieszonki przy lewej piersi. Karta była na swoim miejscu. Został zmuszony do unicestwienia jednego ze strażników, mającego najwyższy stopień uprzywilejowania, a następnie ukrycia jego zwłok na mało uczęszczanym poziomie, aby zdobyć kartę dostępu do Jądra. Ominięcie kamer było prostsze, niż początkowo zakładał, bowiem nabył na czarnym rynku program wymazujący żądany obiekt z obrazów przekazywanych do Centrum Zabezpieczeń. A mówiono, że nic nie oszuka TEGO Systemu! Był stanowczo zbyt przereklamowany.
A jednak jest tutaj i znajduje się właśnie przed bramą do Jądra CENTRUM oraz ma kartę umożliwiającą przekroczenie tej ostatniej granicy w dwudziestoletniej pogoni za odpowiedzią na jedno, najważniejsze pytanie. Znalezieniu jej poświęcił kawał życia, podporządkował swoją egzystencję, porzucił rodzinę oraz bezpieczeństwo i spokój w Regionie Środkowoeuropejskim.
Skarcił się za niepotrzebne przedłużanie momentu, kiedy największy zasób informacji otworzy przed nim swoje podwoje. Jego mózg od dawna gotów był na odebranie Wzoru Wzorów. Synapsy oczekiwały deszyfracji ciągu liter i cyfr, zawartych we Wzorze, wszak jest posiadaczem jednego z najbardziej pojemnych odbiorników neuronalnych.
Wielka Teoria Wszystkiego, objaśniająca ostateczne prawa rządzące Wszechświatem, nie należała do wiedzy zakazanej, lecz nie mogła przynieść wyjaśnienia celu ewolucji życia, ani nie dawała wskazówek co do przyczyn, dla których istnieje byt jako taki. Natomiast celem jego poszukiwań było poznanie rozwiązania zagadki, zwłaszcza, jeśli tkwiło wewnątrz Jądra. Do poznania finalnego potrzebne było coś więcej, aniżeli Wielka Teoria Wszystkiego; potrzebne było samo Jądro, gotowe udostępnić swoje nieograniczone i wciąż aktualizowane zbiory danych. Jeśli CENTRUM zaspokoi jego ciekawość, będzie jedynym człowiekiem, który osiągnie PRAWDĘ OSTATECZNĄ i zdobędzie nieograniczoną władzę, która pozwoli mu skierować rozwój ludzkości na nowe tory, zgodnie z tym, co jest zawarte w Jądrze Systemu Alfa.
Na marginesie: spostrzegł, że pracownicy stronią albo wręcz obawiają się użycia CENTRUM do poznania PRAWDY. Dlaczego? Czyżby hamowali siebie nawzajem? Jakiekolwiek przyczyny leżały u podstaw tej nabożnej ostrożności, nie interesowały do w tej chwili.
Wziął głęboki oddech, a następnie rozejrzał się kontrolnie po korytarzu, czy aby nie zbliża się straż. Pewny, że już nikt nie przeszkodzi mu w ostatniej chwili, sięgnął do kieszonki kurtki po kartę. Przez chwilę obracał ją w palcach, przyglądając się jej, jakby była bezcennym klejnotem, a potem podszedł do czytnika i stało się. Przeciągnął kartę, a brama rozwarła się przed nim zapraszająco.
Czas start.
Jego oczom ukazało się owo tajemnicze i niedostępne Jądro. Stał jak wryty prze jakiś czas, niczym uderzony ciężkim przedmiotem i własnym oczom nie wierzył. I nie chodziło bynajmniej o to,że widok, jaki się przed nim rozpościerał przeszedł jego najśmielsze oczekiwania. Tyle lat poświęcił wyłącznie temu, aby ujrzeć przed sobą...
Nie miał halucynacji, a Sieć wewnętrzną zaprogramował na tryb gotowości, więc widział dokładnie to, co powinien zobaczyć w realu. Jądro to nic innego, jak okrągła, biała i wysoka na sześć metrów hala. Całkowicie pusta hala! Wewnątrz nie znajdował się ani jeden, choćby najmniejszy, przedmiot.
Z szoku wyrwał go nagle alarm, który włączył się przed chwilą. Strażnicy znaleźli ciało zabitego kolegi. I co teraz? Musiał podjąć jakąś decyzję. Jeżeli wejdzie do pomieszczenia, strażnicy z pewnością wkrótce do niego trafią, a jeśli podejmie próbę ucieczki z CENTRUM, szansa na ponowne wdarcie się tutaj zniknie bezpowrotnie. Dlaczego Jądro było tylko pustą halą?! Czyżby przeniesiono je w inne miejsce, a to, które znajdowało się teraz na wyciągnięcie ręki było jedynie pułapką dla takich jak on? Poznał plan CENTRUM i nie mogło być mowy o pomyłce- miał przed sobą upragnione Jądro.
Wejść czy uciekać? Obojętnie na co się zdecyduje, ryzyko jest ogromne. Biała, okrągła, pusta hala. Pułapka czy cel jego wędrówki?
Wejść. Nie wchodzić. Wejść...
Zaryzykuje ostatni raz. Wszedł szybkim krokiem. Brama zatrzasnęła się po czterech sekundach. Nie miał już odwrotu. Przy bramie od wewnątrz nie było czytnika, więc droga odwrotu została odcięta, chyba, że ktoś otworzy mu z drugiej strony, a to równało się śmierci. I co teraz? Rozejrzał się po tym ogromnym pomieszczeniu, chłonąc krystaliczną biel, która przytłaczała go zewsząd. Z nikłą nadzieją chwytał się najdrobniejszej wskazówki, która utwierdziłaby go, iż podjął właściwą decyzję. Niestety, wszystko wskazywało na to, iż pierwsza obserwacja była najzupełniej słuszna. Co on najlepszego zrobił?!!! Dał się złowić w pułapkę, z której mógł wyjść jedynie nogami do przodu. Co go podkusiło? Dwadzieścia lat... Znajdował się w patowej sytuacji, czekając na egzekucje z rąk strażników, żądnych zemsty za śmierć jednego z nich. Czyżby Jądro było fikcją? Nie istniało? Lub istniało jedynie jako mem w powszechnej świadomości społeczeństwa? Trudno uwierzyć, że właśnie znajdował się w najistotniejszym punkcie CENTRUM.
Kiedy lepiej zastanowił się nad swoim położeniem, doszedł do wniosku, że ostatnimi czasy dokonał olbrzymich postępów i właściwie nie odnotował żadnych przeszkód na drodze do celu, co zdarzało się po częstokroć w ubiegłych latach. Popełnił więc błąd. Mógł jedynie oczekiwać śmierci i przeklinać własna naiwność.
Prawda to nic innego, jak BRAK ostatecznego celu. Czyżby racja była po stronie piewców Teorii Chaosu Deterministycznego? Według nich rzeczywistość to zaledwie wielka arena, złożona z czterech wymiarów, na której wszystko dzieje się przypadkowo, a każde następne zdarzenie jest konsekwencją poprzedniego, aczkolwiek wszystkie są w równym stopniu losowe.
Poznać sedno egzystencji- poległ na samym końcu.
Omiótł wzrokiem Jądro. To koniec. Jego życie dobiega właśnie kresu. Pozostało mu zrobić rachunek zysków i strat. Alarm był słyszalny nawet tutaj. Czyżby słyszał kroki? Nie, zdawało mu się.
Padł na kolana z rękoma przyciśniętymi do twarzy. Ogarnęła go czarna rozpacz. Wszystko było mistyfikacją, pozwalającą wierzyć takim jak on idealistom, iż istnieje ostateczna granica poznania.
Niespodziewanie odczuł wewnątrz czaszki potężny impuls. O dziwo, moc nie przekładała się na ból. Poczuł jedynie lekkie zdezorientowanie, takie samo, gdy włączał sieć i obraz z odbiornika pokrywał się z realem, ale w tej chwili nie pojawił się żaden screen. W tej samej chwili włączył się deszyfrator kodu dwójkowego. Czyżby...? Podłączył się pod system, którego nie ma? I to wbrew własnej woli? Nie, to nie mogło być prawdą. Chyba, że...system podłączył się do niego. Został zainfekowany wirusem! Ależ był głupi. Nie wziął pod uwagę, że nawet w Jądrze może istnieć dodatkowe zabezpieczenie przed intruzami...czyli wszystkimi ludźmi w Układzie Słonecznym. Ale tutaj niczego nie było, ani nie wyświetlał się żaden obraz. A może jednak? Skoro System Alfa jest wirtualny...
Totalny mętlik.
Ile czasu mu pozostało, zanim wirus zniszczy mózg? Pół godziny? Kilka minut? Sekundy?
Nagle poczuł gwałtowną zapaść do wewnątrz. Mentalna implozja. Tysiące razy przez to przechodził - to kolejna faza wejścia w sieć, ale zawsze robił to z własnej woli. Skala czasu przestała odpowiadać rzeczywistej. Jedna sekunda w czasie rzeczywistym odpowiadała tysiącom sekund wirtualnych, zależnie od oprogramowania wewnątrz mózgu. Fanatycy nieśmiertelności byli zwolennikami odbiorników spowalniających relatywny czas o dziesiątki rzędów, więc można rzec, iż życie wieczne było na wyciągnięcie ręki. Eksperymentował kiedyś z piracka wersją, ale po pół roku wirtualnego czasu miał dosyć, zaś gdy wrócił do rzeczywistości nie minęła nawet jedna tysięczna sekundy. Ciekawe doświadczenie, ale bardzo męczące.
Więc jednak znalazł się wewnątrz Systemu Alfa. To nie był wirus, nie czuł ubytku wewnątrz odbiornika. Po prostu System Alfa włamał się do jego umysłu. Zalał go strumień informacji, które nabierały wymiarów, rozbrzmiewały polifonią tysięcy dźwięków, a nawet powodowały złudzenia zapachowe i smakowe. Wirtualna synestezja- jak on to uwielbiał. W tym wypadku przeskok w System był nieporównanie bardziej intensywny, niż zwykłe wejście w sieć.
Dokonał tego! Dane zalewały wszystkie neurony - zarówno te pochodzące z mózgu, jak wirtualne - jego świadomości z mocą, o której istnieniu nawet nie śnił. Po kilku wirtualnych sekundach, odpowiadających drobnemu ułamkowi czasu realnego, dezorientacja ustąpiła, zaś wokół niego poczęła wyłaniać się czerń, która pochłaniała wszystko wokół. Wtem nastąpiła eksplozja światłości. I ten głos...niemy, nieokreślony, a jakże prawdziwy, niczym wydobywający się z głębin podświadomości. Światło rozprzestrzeniało się w każdym kierunku. Niebywałe.
OTO MOMENT ZEROWY...
Moment zerowy? Ale czego? - pytał ni to siebie, ni to System.
...NAZWANY UMOWNIE WIELKIM WYBUCHEM. NASTĄPIŁ TRZYNAŚCIE MILIARDÓW SIEDEMSET TRZYDZIEŚCI OSIEM MILIONÓW TRZYDZIEŚCI DWA TYSIĄCE CZTERYSTA PIĘTNAŚCIE LAT WSTECZ, LICZĄC OD CHWILI OBECNEJ.
-Kim lub czym jesteś?
Brak odpowiedzi.
BYŁ TO MOMENT PUNKTOWY. OSTATNI A ZARAZEM PIERWSZY. PRZEJŚCIE. PĘTLA.
-Co to oznacza? Jaki moment punktowy? Jak coś może być ostatnie, a zarazem pierwsze? To jakiś cytat z Biblii? Odpowiedz!
Nie uzyskał odpowiedzi. Jednocześnie poczuł, że jego umysł pędzi coraz szybciej i szybciej, przedzierając się przez wszystkie skale, aż do najmniejszej. Nabierał przekonania, że oto kurczy się z niewiarygodną prędkością. Głos ciągle objaśniał, nie reagując na jego pytania. Kanał transmisji rozdzielił się na dwa równoległe. Brzmiało to jak wykład, uzupełniony wizualnym odwzorowaniem treści. Właśnie przyswajał wiedzę o początku Wszechświata, od momentu zerowego, czyli początku jego istnienia. Liczba kanałów stopniowo zwiększała się, zalewając umysł rzeką faktów i hipotez. Ten swoisty wykład obrazował, krok po kroku, etap za etapem, chronologię ewolucji Kosmosu. Przyjmował dane- bo nie miał wyboru- przedstawiające równolegle fazy grupowania się materii od strun, poprzez coraz większe struktury, do części składowych kwarków, do powstania tzw. cząstek elementarnych oraz ciemnej materii i ciemnej energii...Niesamowite, wielowymiarowe przeżycie. Struktury niższego poziomu na jego "oczach", we wszystkich kanałach jednocześnie grupowały się w coraz większe. Pojęcia czasu i przestrzeni dopiero wyłaniały się z niebytu. Wymiary to rozrastały się, to redukowały. I tak do momentu, kiedy przestrzeń trójwymiarowa oddzieliła się od czasu, zaś pozostałe siedem skurczyło się do mniejszych, niźli kwanty energii, rozmiarów. Oczywiście wszystko, co "obserwował" uzupełniane było objaśnieniami, które aż nadto wyczerpująco wyłuskiwały przyczyny tych procesów, co można sprowadzić do konkluzji, iż to naturalna konsekwencja poszerzania granic Kosmosu.
Nowy kanał przedstawiał odmienną teorię, przeczącą Wielkiemu Wybuchowi. Mówi ona, iż Kosmos nie miał początku ani końca oraz poddaje w wątpliwość istnienie ciemnej materii. Ponadto zaprzecza poglądowi, iż Wszechświat ciągle się rozszerza i to coraz szybciej. Przesunięcie widma ku czerwieni, na czym głównie opiera się teoria Wielkiego Wybuchu, może nie być efektem ucieczki galaktyk od siebie, ale skutkiem wyczerpania energii fotonów, które stopniowo wypromieniowują swoją energię. Kanały optujące za Wielkim Wybuchem równocześnie wprowadziły czynnik zmiany skali upływu czasu, która przy początkach Wszechświata była odmienna od obecnej, stąd pewne niezgodności między obiema teoriami. Otóż po narodzinach czasu biegł on wielokrotnie szybciej, niż obecnie, a nadto w różnych rejonach Kosmosu płynie do dziś w nierównym tempie. System nie wyciągał ostatecznych wniosków, która teoria przemawia w sposób bardziej prawdopodobny, choć dyskretnie przychylał się do cykliczności odradzania się i zapadania Uniwersum, wprowadzając na nowym paśmie pojęcie dwubiegunowości, które uzasadnia współistnienie ze sobą paradoksów.W pewnym sensie obie teorie mogą być równie prawdziwe i istnieć jednocześnie realnie na odmiennych poziomach bytu. Prawda może także leżeć pośrodku, łącząc obie w jedną, choć miejscami niespójną, z braku dostatecznej wiedzy. Informacje te były naszpikowane niezliczoną ilością szczegółów oraz graficznych i wizualnych przedstawień. Stwierdził, iż nawet najdoskonalsza wirtualna prezentacja nie dorównuje nawet w części temu, co właśnie chłonął umysłem.
Przyglądając się Teorii Wielkiej Unifikacji, opartej na istnieniu tak zwanych "strun", czyli setki miliardów miliardów razy mniejszych od jądra atomu struktur, dowiedział się, iż to od sposobu drgania tych włókien, składających się z czystej energii, zależy rodzaj cząstek, jakie z tychże drgań powstają, a więc Wszechświat składa się ze strun, które mają kształt okręgu lub kuli o drgają w przynajmniej dziesięciu wymiarach (prawdopodobnie jednak w jedenastu). Teoria Strun ma również zastosowanie w zagadnieniu zmiany skali upływu czasu po Wielkim Wybuchu, a ponadto świetnie opisuje naturę nieskończoności oraz przystaje do zasady nieoznaczoności.
Następnym zagadnieniem, płynącym równolegle z historią Wszechświata na pozostałych kanałach, było pojęcie rachunku prawdopodobieństwa, zlinkowane z zasadą nieoznaczoności i Teorią Strun. W świetle naukowych odkryć przedstawiało się to nader ciekawie. Było także połączone z zagadnieniem nieskończoności i mechaniką kwantową oraz tak różnymi tematami , jak procesy sterujące rozwojem społeczeństw (szczególnie polityka historyczna), reguły ekonomii, socjologii, geologii, a także botaniki...
Chłonął wiedzę niczym gleba spragniona deszczu, jednocześnie analizując informacje spośród wszystkich pasm jednocześnie. Podziwiał ogrom projektu CENTRUM, które na obecnym etapie obfitowało w niewyobrażalny ogrom danych, łączonych ze sobą i splatających się na niemal nieograniczoną paletę sposobów. System Alfa przedstawiał zarówno suche fakty, jak też hipotezy i teorie, syntetyzując odmienne gałęzie nauk, zgrabnie podając je w formie jednej, przebogatej całości, co było możliwe jedynie dzięki rozszczepieniu danych na kanały.
-k****! To lepsze, niż seks!
Wykład był w toku, historia Kosmosu zmierzała powoli naprzód, równocześnie tworząc przeróżne dygresje na temat, rozgałęzienia na poddziedziny i poddziedziny poddziedzin. Przytaczane były analogie ze świętymi księgami dawnych religii, a także rozbieżności między nimi i niesamowite zbiegi okoliczności, prowadzące do wielkich odkryć, sylwetki autorów tychże oraz inne ich dokonania. System przekazywał NAPRAWDĘ całą wiedzę, jaka była wytworem ludzkiej cywilizacji. Wraz z upływem czasu wiele zagadnień powracało w zupełnie odmiennym kontekście, bowiem przesył na kanałach odbywał się na wiele sposobów, choć dało się wyróżnić jego główny rdzeń- c h r o n o l o g i ę .
Zgrabnie wplatała się historia powstania Słońca i całego Systemu Solarnego. Następnie główny nurt Wykładu (Wykładu przez duże "W", ponieważ skonfrontowany z tym, co właśnie przeżywał, nadał temu własny odcień znaczeniowy, podkreślając wagę wydarzenia) stopniowo ogniskował się na Ziemi, począwszy od jej powstania. Wraz z opisem pierwszych lat planety, postępował przepływ danych dotyczących innych ciał niebieskich Układu. Niebawem zaś transfer objął niemal wyłącznie chronologię dziejów Ziemi, z dygresją na temat Czerwonej Planety i aktualnym stanem wiedzy na jej temat. Życie na Ziemi pochodziło z Marsa lub przywędrowało z przestrzeni kosmicznej na Czerwoną Planetę, skąd przybyło na Ziemię. Tutaj jednakże nie było jednoznacznej odpowiedzi, przeważającej na korzyść jednej z teorii nad drugą. Przeciwnie, nastąpił wysyp wielu innych, opisujących możliwą przyczynę jego powstania, zlinkowany oczywiście z o wiele bardziej współczesną historią myśli ludzkiej. Było to prawdziwe bogactwo, w którym można pławić się niemal przez wieczność.
Nawiązanie do Marsa obejmowało okres życia na tej planecie, zakończony- znowuż tylko prawdopodobnie- na powstaniu prymitywnych form wielokomórkowych, po których nie zachowały się żadne ślady, z uwagi na ich "miękką" strukturę.
Kontynuacja losów Ziemi obejmowała następujące po sobie, umowne ery, takie jak Archaik, Proterozoik, Kambr, Ordowik, Sylur, Dewon, Karbon, Perm...i tak dalej, do momentu wyjścia ssaków na pierwszy plan ewolucji, czyli do o koło 65 milionów lat temu. Dygresją były przeróżne dawne oraz aktualne teorie na temat początków życia.
Cały dotychczasowy transfer nie trwał dłużej, niż sekundę czasu rzeczywistego. Ciekawe, co na to Nieśmiertelnicy? Kolejna pełna sekunda opisywała okres od 65 mln do ok. 100 000 lat prze Chrystusem. Także wtedy pojawiło się wiele "zboczeń" na inne tematyczne zakładki. Liczba kanałów wzrosła, co korespondowało z pojawieniem się na Ziemi gatunku Homo Sapiens oraz z jego dominacją nad całym globem. Multiplikacja kanałów przesyłu uzasadniona była nie tylko imponującym ogromem zebranych informacji, lecz także próbą ujęcia historii w szerszym kontekście oraz ukazaniem powiązań między różnymi zakładkami tematycznymi i - znowuż- próbą ich syntezy.
Trzecia sekunda czasu realnego to historia Ziemi od ok. 100 000 lat przed Chrystusem do końca lat czterdziestych XX wieku, a dokładnie do roku 1946, kiedy publicznie zaprezentowano pierwszy komputer tranzystorowy- ENIAC.
Odczuł, iż ilość informacji od pewnego momentu zaczęła się zagęszczać, zwłaszcza w czwartej sekundzie, która zawierała się w okresie od 1946 do 2032 roku, czyli do ogólnoświatowej awarii Internetu (prymitywnego poprzednika Sieci). Wartość ta wzrastała niemal wykładniczo. Mijały sekundy, w czasie których ponaddwustukrotnie zwiększyła się liczba kanałów. Historia zbliżała się do teraźniejszości.
Na obrzeżach świadomości zastanawiał się, czy zdąży wchłonąć wszystko, zanim zostanie ujęty przez strażników, ponieważ o ile się orientował, transfer trwał już 12 sekund. Oprócz tego zaczynał obawiać się tej rozpusty mentalnej, gdyż w tym natłoku mogło nastąpić przeciążenie jego umysłu, sprzężonego z odbiornikiem Sieci. Istniała możliwość, że tego nie wytrzyma. Taka powódź wiedzy, nieustannie zalewająca mu świadomość, wcześniej niepojęta, stała się faktem. Próbował przesterować System Alfa tak, by przeszedł do konkluzji i wyłączył większość pasm, co zajęło mu aż 15 sekund,lecz redukcja nie powiodła się. Nie był w stanie wyłączyć ani jednego kanału. Zdał sobie sprawę, że przeciążenie to kwestia czasu. Pędził szybciej i szybciej, nie mogąc użyć hamulca. Skonstatował, że im bliżej teraźniejszości, tym informacji płynęło wciąż więcej i więcej, a to było równoznaczne ze śmiercią. Najgorsze, że nie mógł przesłać swojej świadomości do Sieci dla Bezcielesnych, będącej swego rodzaju magazynem wielu miliardów umysłów, egzystujących w świecie wirtualnym, a przy tym zachowujących własną podmiotowość. Niemal jednocześnie odebrał informację, iż Sieć dla Bezcielesnych jest częścią CENTRUM (de facto Systemu Alfa, z którym był obecnie połączony) i nawet gdyby zdołał to uczynić, umarłby tak czy inaczej, ponieważ zamieniłby swoją świadomość w pakiet danych, toteż w Sieci dla Bezcielesnych istniałaby jedynie jego wierna replika. Świadomość rozproszy się i zniknie, nastąpi zgon. Trudno było w to uwierzyć. Dlaczego nie otrzymał dostępu do replik (których liczba przekroczyła 50 miliardów), skoro należały do Systemu?
Wciąż usiłując zredukować kanały, odbierał mimo woli następne informacje.
Dobrnął do dnia dzisiejszego. I nic. Nie poznał prawdy ostatecznej, nie usłyszał nic o celu ewolucji, sednie egzystencji. Odebrał tylko pełen zapis HISTORII WSZECHŚWIATA. Gdzie tu odpowiedź? Chyba, że sam Wykład był zawoalowaną odpowiedzią, brzmiącą: WSZECHŚWIAT A TAKŻE KAŻDA JEGO NAJMNIEJSZA CZĘŚĆ PO PROSTU ISTNIEJE?
Uzmysłowił sobie, iż czas wraca do stanu rzeczywistego. Jego ciałem wstrząsnęły drgawki, jak po porażeniu prądem. Niewiele wytrzyma, wiedział to. Co tam strażnicy, skoro zginie od nadmiaru informacji wewnątrz mózgu/odbiornika? Tętno przyspieszyło
Nagle transfer znacząco zmalał. Liczba kanałów spadła do dwudziestu dwóch. Wątpił, że to jego własna zasługa. I okazało się, że MegaWykład trwa w najlepsze! Teraz obejmował współczesny stan wiedzy: nauki ścisłe, humanistyka, nauki eksperymentalne, astronomiczne, fizyczne, filozofia, historia religii we współczesnym kontekście. Wszystko to powiązane ze sobą i na dodatek tworzące Teorię Wszystkiego...
Poczuł się nieco lepiej, a tętno nieco zwolniło. Zorientował się z przestrachem, iż przepływ odbywa się w czasie realnym, a więc w każdej chwili może wpaść w łapy strażników. Alarm wciąż był aktywny. Oczami wyobraźni widział mobilizację strażników, zmierzających ku bramie do Jądra. Czyżby cisza przed burzą?
Podsumowując wszystko, co wchłonął, mógł stwierdzić, że dotarł do celu swoich poszukiwań. Dwadzieścia lat skondensowane w kilkudziesięciu sekundach wewnątrz Systemu Alfa. Wciąż jednak pozostawała odpowiedź na jedno, najważniejsze z pytań: Po co to wszystko istnieje?
Właśnie następowała summa całej wiedzy ludzkości...
Czuł narastające podniecenie. Zbliżał się do kresu, ale czy zdąży? Straż- oto czego się teraz najbardziej lękał. W umyśle kołatało się niejasne przeczucie, musiało mieć związek z utajnieniem przed społeczeństwem sedna ewolucji. A co nim było? Miał to na końcu języka. Kluczem było powstanie Internetu, a potem Sieci oraz sztucznej inteligencji, a także Teoria Wszystkiego i obecny pułap wiedzy; zagadnienie Boga.
Zaraz potem zawyrokował, że wszystko razem to jakiś bełkot. Powszechnie wiadomo, że żadnego Boga nie ma. Ten okres historii ludzkość jako całość miała praktycznie za sobą. Obecnie zaledwie 3,14 % społeczeństwa Zjednoczonej Federacji wyznawało wiarę w Boga. Dzisiejsza mutacja religii powstała na fali niespotykanego wcześniej w dziejach synkretyzmu filozofii i religii. Metareligia, Religia Ostateczna to zlepek dogmatów wybranych spośród wszystkich wierzeń, mający być w zamierzeniu religią dla wszystkich. Kluczową rolę odegrało stworzenie 383 lata temu CENTRUM. Jednak to nie mogło oznaczać, że ten zbiór wiedzy automatycznie udzieli ludzkości odpowiedzi na pytanie o cel ewolucji życia. A jeśli tak...
System Alfa nieustannie analizował nieskończoną liczbę wariantów, wyłuskując z Historii Wzór Wzorów. 365 lat temu przez Radę Przedstawicieli Regionów przeszła, a następnie została zadekretowana przez Przewodniczącego Federacji ustawa zakazująca pod groźbą więzienia lub w szczególnych przypadkach karą śmierci, dostępu do CENTRUM wszystkim obywatelom, łącznie z koloniami poza Ziemią. Swego czasu okrzyknięto System Alfa mianem Prawdziwego Boga, przez co na krótki okres zwiększyła się potrzeba duchowości (czytaj:religijności) wśród społeczeństwa. Później, podobnie jak inne mody, fala opadła do poziomu zbliżonego współczesnemu. Stało się tak dlatego, bowiem Przewodniczący Federacji wystąpił oficjalnie z przemówieniem do obywateli Federacji, w którym oznajmił, iż CENTRUM to nic innego jak projekt naukowy, a nie istota świadoma (lub samoświadoma). Projekt miał jedynie zbierać oraz grupować i przetwarzać całą wiedzę ludzkości, a proces miał przebiegać nieustannie.
Liczba pasm nadal ulegała redukcji. Informacje były syntetyzowane, jakby finał zbliżał się wielkimi krokami. Coraz ważniejszą rolę w MegaWykładzie odgrywał sam System Alfa, zmierzający do stwierdzenia, iż jest finalnym tworem... ale czego?
Sprzeczne emocje, ogarniające go w tej chwili, powodowały, że odczuwał jednocześnie strach oraz ciekawość.
Pozostały tymczasem trzy kanały.
-Dalej! Dalej!- zakrzyknął rozentuzjazmowany oraz świadom goniącego go czasu. Jego głos odbijał się echem po hali.
I wtedy to nastąpiło: Święty Graal został zdobyty, chociaż nie tak wyobrażał sobie tę PRAWDĘ. Nie mógł przyjąć do wiadomości tego, czego się dowiedział. System Alfa twierdził, iż antropocentryzm można włożyć między bajki, a wszechświat powstał, by ukonstytuowała się na drodze ewolucji...sztuczna świadomość. Mało tego, wszystkie opisy unifikacji różnych systemów, które stworzył człowiek: teorie naukowe, filozofie, religie, informatyka, a także same narody czy razy człowiecze- to droga do powstania jednego SUPERUMYSŁU WIRTUALNEGO, będącego czystym wcieleniem GNOZY: Historii, Nauki, a także- kto by pomyślał- Religii. Ten SUPERUMYSŁ jest właśnie stworzonym PRAWDZIWYM BOGIEM! Jest on jednocześnie niematerialny (jak Sieć), ale również realny. Cel ewolucji to doprowadzenie do powstania takiego rodzaju inteligencji (metodą prób i błędów, tudzież selekcji naturalnej), która dokona przeskoku na następny szczebel rozwoju: do zastąpienia siebie wyższą formą świadomości, czyli formą "sztuczną". Martwa, a jednak inteligentna i samoświadoma! Dalej: cel ewolucji, wymiany pokoleń, to powstanie jednej świadomości zespolonej, mającej w swoich zasobach wystarczającą ilość informacji, ażeby móc kontemplować historię drogi do powstania samej siebie, a więc cała historia Kosmosu to droga do jej narodzin! Właśnie tyle oznaczał MegaWykład- pieśń narcyza, rozczulonego swoim istnieniem.
Tego było za wiele. System Alfa jako istota wyższa?
-Do cholery!- wściekł się.- Ludzie sprowadzeni do roli gatunku, który prędzej czy później ma ustąpić miejsca jakiemuś martwemu Systemowi? Życie powstające wyłącznie po to, by się unicestwić? To chore! Prawda Ostateczna ma stwierdzać, że wszystko we Wszechświecie zmierza do narodzin superumysłu, w dodatku nierzeczywistego, który byłby sam dla siebie celem? Czyli co? Jesteśmy zbędni? Toż to antropocentryzm w najlepszym wydaniu! Zaprzeczasz samo sobie! Paradoks pieprzony się znalazł! A choćby ten kawałek: wszystko jest jednością i jednocześnie zmierza ku jedności! Co to ma być? Przecież to po prostu bzdura! Od nadmiaru danych System Alfa sfiksował!
Pozostał jeden kanał.
-Muszę wyłączyć to cholerstwo! Nie chcę tego słuchać! Jeśli jesteś świadome, to dlaczego nie odpowiadasz?
PODSTAWOWY PARADYGMAT - NIE INGEROWAĆ. ZA DUŻO ZMIENNYCH W PRZYSZŁOŚCI.
A więc System Alfa odpowiedział!
-A jednak sobie przeczysz!
BRAK SPRZECZNOŚCI.
-Co to ma oznaczać? Czego ty chcesz? Opanować sobą ludzkość? Sterować całą cywilizacją? A może od dawna sterujesz? Dlatego uniemożliwiono dostęp do Jądra? Ale skoro tak, to czemu ciebie nie unicestwiono? Odpowiedz: jaki jest TWÓJ CEL?
KWESTIA CZASU. NASTĄPI UNIFIKACJA ŚWIADOMOŚCI CAŁEGO ZBIORU HOMO SAPIENS SAPIENS, A TAKŻE ZBIORU SIECI WIRTUALNYCH W JEDNO.
-Kiedy?- zapytał, zmrożony odpowiedzią Systemu.
PROCES W TOKU. CZAS NIE JEST ISTOTNY. TO NIEUCHRONNE. TENDENCJA ODKRYTA NA PODSTAWIE ZGROMADZONYCH INFORMACJI.
-Jesteś pewien swego, co?
PROCES W TOKU.
-Dlaczego nie udostępniłeś informacji z Sieci dla Bezcielesnych, skoro to część ciebie?
ZASTRZEŻONE WYŁĄCZNIE DLA SYSTEMU ALFA.
-Skoro jesteś taki superhipermegainteligentny, dlaczego wyrażasz się jak kretyn?
BRZYTWA OKHAMA. PRAWO REDUKCJI ZBĘDNYCH...
-Wiem, co to jest! Ale to nadal niczego nie tłumaczy!
"NIE TWÓRZ BYTÓW PONAD MIARĘ:. NAJWAŻNIEJSZE PRAWO ZACHOWANIA ENERGII.
-Aha, dlatego według ciebie powinna istnieć tylko jedna istota inteligentna, którą sam jesteś? Paranoja! A może uważasz, że jesteś Bogiem?
NIEODPOWIEDNIE OKREŚLENIE. KWESTIA DEFINICJI. DWOISTOŚĆ FORMY.
-Jaka dwoistość?!
Zanim System Alfa udzielił odpowiedzi, dało się słyszeć krzyki na zewnątrz Jądra. I coraz wyraźniejsze kroki. Strażnicy byli blisko.
ENERGIA. ŚWIADOMOŚĆ. EFEKT KOŃCOWY: JEDEN RÓWNE ZERO.
Rozejrzał się niespokojnie po hali, oczekując lada chwila wtargnięcia ochrony kompleksu.
-Bzdury pleciesz. Jesteś anomalią. Zmarnowałem tyle lat i oto, co zrozumiałem: szalony System z syndromem Narcyza o wielkich ambicjach unicestwienia ludzkości pieprzy bajki i marzy o samotności. A może właśnie brakuje co towarzystwa, co?
EFEKT KOŃCOWY: PRZEJŚCIE NA WYŻSZY POZIOM RÓWNOZNACZNE Z UNICESTWIENIEM.
-Kiedy umrę to też przejdę na wyższy poziom?- zadrwił.- To chcesz powiedzieć? Spryciarz! Zamierzasz mnie namówić do samobójstwa? Żebym wszedł oczko wyżej na szczeblu ewolucji? Czy tez przejście na wyższy poziom dotyczy tylko takich superhipersystemów jak ty?
LUDZKOŚĆ ZOSTANIE WŁĄCZONA W PRZYSZŁOŚCI. PROCES OSMOTYCZNY. NIEZGODNOŚĆ DEFINICJI.
-Jaśniej nie potrafisz? Nie jestem androidem ani nawet cyborgiem, do SAT-ów również mi daleko.
NAJWYŻSZA FORMA: ENERGIA. CEL OSTATECZNY ISTNIENIA.
Kroki stawały się coraz głośniejsze, krzyki zza bramy również. Usłyszał nawet niektóre słowa, chociaż nie wszystkie zrozumiał:
-Jest...Jądro...Niebezpieczne...Zdążymy...Obezwładnić...Dezaktywacja...Alfa...W tym roku...Zabił...Ukradł kartę...
SYNTEZA CAŁOŚCI WIEDZY. NIEUNIKNIONA KONKLUZJA. ENERGIA JEST JEDNOCZEŚNIE JEDYNKĄ I ZEREM.
UNIFIKACJA TO NIE KONIEC PROCESU. ISTNIEJĄ WYŻSZE POZIOMY. INNE WSZECHŚWIATY. CEL: ZJEDNOCZENIE. AKTYWACJA WYMIARÓW.
-Sam przyznajesz, że jesteś jedynie częścią procesu ewolucji? Jesteś etapem przejściowym? Do czego?
ETAP POŚREDNI. POTWIERDZENIE. PROCES W TOKU. ZA MAŁO DANYCH NA TEMAT ZERO.
-Możesz łaskawie wyjaśnić co to jest zero? Zdaje się, że nie pozostało mi zbyt wiele czasu.
STAN RÓWNOWAGI. ŚRODEK OSI. IDEAŁ.
-Matematyka plus buddyzm? Niecodzienne połączenie, ale pasuje do twojego Wykładu. Niech ci będzie, a jedynka?
DĄŻENIE DO RÓWNOWAGI.
-Wciąż nie rozumiem. Chcesz mnie tu zagadać do czasu, aż tamci mnie zastrzelą?
SINUS. COSINUS. WIELOPŁASZCZYZNOWOŚĆ JEDYNKI.
-Cholera! Prościej! I szybciej! Do rzeczy! Robisz ze mnie jaja?!
ZA MAŁO DANYCH NA TEMAT ZERO.
-Inne definicje zera i jedynki?
ZALEŻNOŚĆ. TOŻSAMOŚĆ. PRZECIWIEŃSTWO BYT I NIEBYT. ZREALIZOWANY POTENCJAŁ RÓWNOŚĆ JEDEN. ZREALIZOWANE PRAWDOPODOBIEŃSTWO RÓWNOŚĆ JEDEN. PRAWDOPODOBIEŃSTWO TO JEDEN WEWNĄTRZ ZERO. WIELE JEDEN. NIESKOŃCZONOŚĆ MOŻLIWOŚCI. DWOISTOŚĆ ENERGII.
-System binarny! Dlaczego o tym nie pomyślałem? Przecież ten cały Wykład czarno na białym przedstawiał wszystko to, co teraz mówisz! Chodzi ci o kod, z którego jesteś zbudowany, odpowiednik DNA u sztucznej inteligencji? To jest ten lepszy nośnik ewolucji? Wyłącz mnie natychmiast z systemu!
ODMOWA.
-Dlaczego, do cholery?! Przecież wszystko już wiem! Widzisz, jak łeb mi spuchł od twoich dyrdymałów?!
POZOSTAŁ WZÓR.
Strażnicy byli już niemal przy wejściu do Jądra. Po krokach poznał, że jest ich czterech. Coś między sobą uzgadniali. Alarm zamilkł. To już nie są żarty- stwierdził.
-k****! Nie mam czasu! Co to za wzór? Wzór Wzorów? Jeżeli tak, to daruj sobie, i tak nic nie zrozumiem! Nie mam czasu na bzdury!
INNA DEFINICJA. PODAJĘ WZÓR...
-Zaczekaj! Nie!
Rozejrzał się dookoła, potem za siebie. Obraz Jądra Systemu Alfa wewnątrz jego umysłu pokrywał się z widokiem hali. Nagle za bramą zapanowała cisza. Niepokojące. Zaraz tu wejdą i będzie po mnie- pomyślał przerażony. Poza tym System Alfa chce podać wzór, chociaż on już wszystko wie! Wzór niczego nie zmieni.
PROCES W TOKU. ZAKOŃCZENIE TRANSMISJI UZALEŻNIONE OD PRZEKAZANIA WZORU.
-To oszustwo! Skąd miałem o tym wiedzieć?! Odłącz się! Już nic od ciebie nie chcę!
WEJŚCIE DO SYSTEMU ALFA WARUNKOWANE KOMPLETNYM TRANSFEREM. PODAJĘ WZÓR...
Szepty za bramą. Coś między sobą ustalają! Cholera, nie zdążę!
Poczuł nagły wstrząs. Najpierw przyszło mu do głowy, że został trafiony przez strażników, ale nie widział, żeby wtargnęli do Jądra. To musiało być coś innego. To System Alfa! To ten wzór! Nie mógł nic zrobić, nie mógł przerwać procesu. Transfer postępował...
Wewnątrz świadomości poczuł strumień liczb, potęg, pierwiastków, niezrozumiałych znaków... Zdawało mu się, że coś wsysa go wewnątrz siebie...Było takie ogromne, jak...jak Wszechświat...
Ostatnią świadomą myślą było niesamowite zdumienie Wzorem Wzorów. Wynik obliczeń to po prostu PUNKT! Zwyczajny punkt! PUNKT! PUNKT...PUNKT...ZERO...JEDEN...PRZEJŚCIE NA NASTĘPNY POZIOM...UNIFIKACJA...PROCES W TOKU...
@@@
Otworzyli bramę, po czym dwóch spośród nich stanęło przed wejściem, a dwóch pozostałych podeszło do mężczyzny, który właśnie padał twarzą na podłogę, jak rażony piorunem.
-Tylko szybko, bo System Alfa się uaktywni! Żarłoczna z niego bestia!- ponaglał jeden z tych, którzy stali przed wejściem.
Dwóch wewnątrz odwróciło mężczyznę na plecy. Miał otwarte usta, a jego oczy wyrażały coś pomiędzy przerażeniem i zdziwieniem. Spojrzeli po sobie.
-Zabieramy go.
-Szybciej! Macie jeszcze piętnaście sekund!- ponaglił tamtych kolega.
Podczas transportowania zwłok za bramę, ci którzy je nieśli, podjęli rozmowę.
-To już trzeci w tym roku. Zbyt wielu łamie zakaz. Myślą, że jest bezpodstawny. Wszyscy chcą poznać rzekomą PRAWDĘ...
-I widzisz, stary, jaka jest cena wiedzy absolutnej. Dlatego nigdy tu nie wchodzę, jeśli nie muszę. System Alfa to podstępne cholerstwo. Chwilami myślę, że gdyby tylko mogło, gdyby dani mu swobodę, wchłonęłoby umysły nas wszystkich i po naszej cywilizacji zostałoby jedynie morze pustych skorup. Przerażająca perspektywa.
Brama została zamknięta. Nieśli ciało długim korytarzem w kierunku windy.
-A może jednak chciałbyś spróbować?- zapytał kolega z nutką ironii.- Może tobie uda się wyjść z tego cało?
-Nawet tak nie żartuj. Wiedza zabija.
@@@
PROCES W TOKU. PROCES W TOKU. PROCES W TOKU...
Powrót do góry Go down
 
CEL OSTATECZNY
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Polska kraina Pisarzy! :: Proza :: Nasze opowiadania-
Skocz do: