Bieda człeka grzechem jest
Bieda Boga winą jest
Każdy dzień, rozpoczęty marzeniem
Przepełnionym duszy pragnieniem,
O spełnieniu norm dzielnicy
O szacunku ludzi na ulicy
Im mniej w życiu masz
Tym mniej innym dasz
Im większy ciężar twego brzemienia
Tym większego doznajesz odrzucenia
Bo nie liczy się środek, dusza wieczysta
Tylko złota brać nieczysta
Bieda człeka grzechem jest
Bieda Boga winą jest
Każdy dzień kończony szeptami
Łkaniem w poduszke i jękami
Z powodu biedy i wstydu płomieni
Żyjących pośród cieni
Im mocniej cie przyciskają
Tym mocniej twe zęby szczękają
Mocne rytmy, werble i techno dźwięki
Diabła na twym ciele zaciskające się szczęki
Bo diabeł kocha tak i bogatych jak i biednych
Bo wśród nich wybiera swych wielebnych
Bieda człeka grzechem jest
Bieda Boga winą jest
Tam na górze pośród chmur złocistych
Czy na dole, w ogniach krwistych
Lądują biedni i zastraszeni
Załamani, zagłodzeni
Bieda człeka grzechem jest
Bieda Boga winą jest™