Madame Deatis de Didero lub La Korne

Imię: Deatis Serafina Cornelia
Charakter: Neutralny (od czasu do czasu za bardzo)
Jestem pesymistką, czyli dobrze poinformowaną optymistką ^.^
Lubię przyrodę, naturę itp.
Nie lubię przegrywać.

(obecnie)
Czytam Horoskop z Niesamowitej serii (tom IV).
Słucham Dreamgirls (2006 Motion Picture Soundtrack) - One Night Only (Disco Version).
Widzę krokodyla z Dinoparku, który zasłania pół ekranu i smoka wychodzącego z jajka, który zasłania druga połowę. Wypadało by przestawić?

Chcę przeżyć coś niecodziennego.
Marzę o rycerzu na białym koniu *.*
Zawsze jest czas na lenistwo...
Nigdy nie zagrałabym w szachy z Etienne Bacrot.
Umiem być natrętna.
Kocham narzekać.
Boję się boginów (bo nie wiem czym by się stały).
Ulubiony rodzaj literatury to kryminały, a czasem miło zabrać się za Harlequin.
Ulubiony rodzaj muzyki to pojedyncze piosenki z każdego typu .
Motto życiowe: Nie to piękne co piękne... Tylko co się komu podoba!

Lodowata Wisienka napisał:

Chcę przeżyć coś niecodziennego.

Kto by nie chciał witam na forum ;D (jestem genialna, co?;>)

Lodowata Wisienka napisał:

czasem miło zabrać się za Harlequin.

A! Nie, nie, nie! Ja w życiu przeczytałam jeden!
(ale byłam Bardzo Zdesperowana)

A tak poza tym, to miło cię tu widzieć, Dee ^^

[quote="Kareitar Crimson"]A! Nie, nie, nie! Ja w życiu przeczytałam jeden!
/quote]
Ja tylko połowę takiej cieniusieńkiej książeczki ;> (1/5 z całej książki, nie wiem po jakiego jeża wydana).

A... Cóż... Ja zaczęłam wysiadać przy scenie miłosnej w wannie (tak przesłodzona, że aż się mdło i niedobrze robiło). Ale stwierdziłam, że będę twarda. O.
I doczytałam.
I zdobyłam wspaniałe doświadczenie życiowe, które można streścić następująco: 'NIGDY WIĘCEJ' --

Ja rzygam kiedy jest chociaż bardzo, bardzo dobrze i dokładnie, z najmniejszymi detalami, opisany pocałunek (no wiecie, świece wokół, cicha muzyka, blah blah.)

Nie no, ja nie.
Ale przy scenach erotycznych w literaturze jestem Bardzo Wybredna.
Spakowski opisuje je tak, że czasem się zastanawiam, czy dzieci to mu bocian nie przyniósł --

Kareitar Crimson napisał:

Spakowski opisuje je tak, że czasem się zastanawiam, czy dzieci to mu bocian nie przyniósł --

Czyli... jak opisuje? ;x

Tak, chociażby w ogóle nie opisywał.
'Utonął w kołyszącym się rumiankowym morzu jej włosów', a potem się zastanawiaj, co, gdzie, jak i w jaki sposób --

"Rumiankowe morze jej włosów" - mam rozumieć, że jej włosy były rumiankowe?... Świetnie, świetnie o.O

Pff... W 'Narrenturmie' było jeszcze gorzej.
Cała scena ma cztery strony (!), czytałam ją trzy razy i MUSIAŁAM konsultować ze znajomymi --

Ja nie czytam wszystkich bo niektóre są porostu nudne x.x ostatnio wyliczyłam ze w takim jednym przez 5 i pół rozdziału kochali się w łóżku, a jeden rozdział w prysznicu. Ale za to mieli fajna służę która ich cały czas podglądała xD W sumie to moja babcia je czyta, a potem mówi mamie które są fajne, a moja mama mówi potem mi które są jeszcze lepsze ^.^'

Hah, więc ciesz się, Dee, że masz sprawdzowny 'filtr' do Harlequinów.
W moim hamlecie tylko ja czytam --
Znaczy się: nie Harleqinuy, ale tak ogólnie...

Zgadzam się, ten filtr to sie sprawdza xD Ale i tak mam garaż zagracony tymi małymi książeczkami. Raz jak chowałam rower to to się na mnie zwaliło -.-' I kto oberwał za rozwalenie szafki i narobienie bałaganu? Nie Harlequin tylko ja! I do tego o mało co nie rozwaliłam szyby w samochodzie jak mnie to zasypało O.o Dobrze, że byłam na szkoleniu przeciw lawinowym ^.^

Och... No to ja redukuję ilość ciuchów w szafie, żeby w niej książki poupychać ^^ I obrywam za to od mojej mutter, która twierdzi, że książek mam już za dużo --

No to u mnie na odwrót... książki zbiera mama, ja tam trochę mam tylko xD Ale garaż jest moje wujka i jemu to specjalnie sie nie podoba, ale nie ma na to wpływu ^^'

Feministycznie: a co facet ma do gadania?

Prawda? A sama widziałam jak czyta ten romans gdzie było 10 rozdziałów z szczegółami o seksie! Za samochodem, ale czytał ^^

A powód tego niezwykłego zainteresowania Harleqiunem Dee już raczyła podać

Hm... To wszystko przez taki jeden gdzie były duch i rycerze *.* I ten duch na koniu tak latały między obrazami za ukochaną... Mrau ^^' a potem zły czar prysł, duch stał się człowiekiem, pobrali się, mieli 7 dzieci i żyli długo i szczęśliwie...

Niezbyt kreatywne zakończenie... ;d

Pod tym względem ten rodzaj książek w ogolę nie jest kreatywny

Ja sobie nie jestem w stanie wyobrazić kreatywnego zakończenia dla Harlequina... Tak w ogóle... oO

Wszyscy umierają! xD

Ale wtedy to nie byłby Harlequin... --